Jacek Sokolowski

Windykacja należności – zanim pozew trafi do sądu

 

Każda branża ma swoją specyfikę. W niektórych profesjach normalną praktyką jest udzielanie kontrahentom kredytu kupieckiego. Przesunięcie terminu wymagalności powoduje czasem, że termin zapłaty jest przesunięty nawet o 3 miesiące po sprzedaży towaru lub wykonaniu usługi. Sprawa komplikuje się, gdy po upływie tego czasu kontrahent nadal nie reguluje zobowiązania. Nie pomagają ani prośby, ani groźby  – pieniędzy nadal nie ma. Czy taką sprawę należy od razu kierować do sądu?

Mądry Polak po szkodzie

Najlepszym sposobem na uniknięcie niewypłacalnych kontrahentów jest „sprawdzenie ich”. Oczywiście, nawet jeśli okaże się, że  partner nie ma długów, nie daje to gwarancji uzyskania zapłaty w terminie, jednak zwłaszcza przy dużych transakcjach dobrze jest zachować wszelkie środki bezpieczeństwa. Oczywistym i zawsze pierwszym krokiem powinno być sprawdzenie danych kontrahenta w KRS lub CEIDG. Istnieją także wywiadownie gospodarcze, czyli  podmioty, które trudnią się pozyskiwaniem informacji na temat sytuacji gospodarczej firm. Z takimi danymi można zapoznać się za opłatą np. za pośrednictwem Krajowego Rejestru Długów, BIG Info Monitor czy lub ich rynkowych konkurentów. Przedstawiają one raport gospodarczy, z którego wynika w jakiej kondycji jest potencjalny kontrahent, czy rekomendowane jest podjęcie z nim współpracy oraz jaka jest zalecana wysokość kredytu kupieckiego. Mając taką wiedzę łatwiej jest podjąć decyzję co do dalszej kooperacji.

Uznanie długu

Nawet najbardziej uczciwy kontrahent, może stać się niewypłacalny. Co robić, gdy mija termin zapłaty, a dług nadal nie jest uregulowany? Czy kierować od razu sprawę do sądu? Pozew jest ostatecznym krokiem i warto na początku spróbować załatwić sprawę polubownie. Należy pamiętać, iż polskie prawo zna instytucję uznania długu, mimo, że jej nie definiuje. Dlatego, jeśli istnieje jakakolwiek dobra wola ze strony dłużnika, należy kuć żelazo, póki gorące. Za uznanie długu mogą być poczytane wszelkie czynności i oświadczenia dłużnika, z których wynika fakt, iż ma on świadomość istnienia zobowiązania (a więc przyznaje fakt istnienia długu). Oczywiście najlepiej, jeśli  takie przejawy dobrej woli dłużnika uda się uzyskać w formie pisemnej. Jeśli dłużnik deklaruje chęć spłaty zobowiązania, ale pieniądze wciąż nie wpływają, warto poprosić go o dostarczenie pisma, w którym oświadcza, iż potwierdza istnienie zadłużenia. Jeśli stronom uda się porozumieć co do spłaty długu, koniecznie trzeba „mieć to na piśmie”. Jeśli dłużnik deklaruje, iż spłaci dług w ratach, dobrze jest  stworzyć harmonogram  spłaty zadłużenia. Podpis dłużnika na takim dokumencie będzie dla sądu sygnałem, iż dług został uznany. Jeśli nie udało się uzyskać dokumentu, mogącego posłużyć jako dowód w ewentualnym postępowaniu sądowym, to jeszcze nic straconego. Wpłata jakiejkolwiek sumy na poczet zadłużenia, czy negocjacje w sprawie rozłożenia długu na raty, także mogą być potraktowane jako uznanie długu. Uzyskanie uznania długu ma dla wierzyciela dwa ogromne plusy. Przede wszystkim, przerywa bieg przedawnienia. Od tego momentu przedawnienie liczy się na nowo, co oznacza, że jest więcej czasu na skuteczne dochodzenie roszczenia. Kolejną zaletą jest fakt, iż ułatwi to znacząco postępowanie sądowe. Kiedy przedstawimy taki dowód, sąd może wydać nakaz zapłaty w postępowaniu nakazowym (jest ono tańsze i krótsze, sąd nie przeprowadza rozprawy, a uzyskany nakaz zapłaty stanowi tytuł zabezpieczenia, wykonalny bez nadawania mu klauzuli wykonalności, co może znacząco ułatwić przyszłą egzekucję).

Wezwanie do zapłaty

Jeśli dłużnik nie przejawia żadnej woli spłaty swojego zobowiązania lub mimo wcześniejszej deklaracji nadal go nie spłaca, należy podjąć kolejne kroki. Polskie prawo wymaga, by przy wnoszeniu powództwa podać informację, czy strony podjęły próbę mediacji lub innego pozasądowego sposobu rozwiązania sporu, a w przypadku gdy takich prób nie podjęto, wyjaśnienie przyczyn ich niepodjęcia. Taką próbą będzie właśnie skierowanie do dłużnika wezwania do zapłaty z wyznaczeniem ostatecznego terminu spłaty zobowiązania. Wezwanie, szczególnie kiedy pochodzi od profesjonalnego pełnomocnika, jest dla dłużnika sygnałem, iż cierpliwość wierzyciela się skończyła. Może okazać się, że na skutek wezwania pieniądze szybko się znajdą. Jeśli nie, nie pozostaje już nic innego jak skierowanie powództwa do sądu. Po uzyskaniu wyroku na swoją rzecz i zaopatrzeniu go w klauzulę wykonalności, nie ma przeszkód, by oddać sprawę w ręce komornika.

Kontakt

 

Kancelaria Radcy Prawnego

Jacek Sokołowski

tel. +48 61-861-11-48
mob. +48 503-195-221
biuro@radca-sokolowski.pl